I właśnie nastąpił ten dzień.
Ostatnie nasze chwile w Kiellerowce. Od rana Msza Święta (dla nas już
pożegnalna), potem pożegnanie z Paniami, które codziennie spotykałyśmy w
kaplicy, śniadanie – zadziwiająco szybkie, i pakowanie. W sumie jeszcze na godzinkę
poszłyśmy popracować, żeby skończyć kilka rzeczy malować na placu z dnia
poprzedniego, ale i tak nie udało się nam „dobić” altanki. Z jednej strony
tylko, jako wzór, zostawiłyśmy pięknie namalowane kwiatki, chmurki i trawę. No
ale niestety czas nas gonił… Została tylko do pomalowania trawka na dwóch
ściankach altanki, co obiecała domalować s.Cordia.
Szybki wpis do księgi ks.
Proboszcza – na pamiątkę o naszym pobycie, i pakujemy się do samochodu. Smutno żegnać się z Kiellerowką… Jadąc trasą do miasta przejeżdżaliśmy przepiękne pole słoneczników (co prawda już przekwitłych). Wiec nie mogłyśmy nie zrobić kilku zdjęć :)
Do Kokszetau
z nami też zabrał się (już były) ks. Proboszcz z Oziornoje ks Tomasz. Mimo że
miał zamiar jechać tzw. „marszrutką”, to po naszych namowach kupił bilet na
pociąg. Dzięki temu weselej na się jechało J
W drodze prowadziliśmy ciekawe rozmowy i doszliśmy do wspólnych wniosków, że…
„życiowe wybory są skomplikowane”. Jechaliśmy 5h pociągiem wśród Kazachów,
ciekawe doświadczenie. Następnie przesiadka na autobus nr 10, którym ok. 1,5h
jechałyśmy do lotniska (ks. Tomasz po drodze wysiadł).
No i już jesteśmy na lotnisku w
Astanie. Najedzone w stołówce, koczujemy od kilku godzin w poczekalni. Krótka
relacja z podróży przez skype siostrze Cordii i siedzimy dalej.
Już o 4:15
wylatujemy z tego przesympatycznego kraju. Może zaniedbanego, ale bardzo gościnnego.
Dziękujemy Panu Bogu za wszystkich tych ludzi, którzy otworzyli przed nami
swoje serca i domy, za każdy uśmiech i dobre słowo. Będziemy tęsknić za naszymi
kochanymi Siostrzyczkami z Kiellerowki i za Ojcem Mariuszem, którzy poświęcili
nam swój czas, wspierali nas i dawali nam przykład wytrwałej i głębokiej
modlitwy w tak trudnych warunkach.
Polecamy się Waszej modlitwie
podczas tego ostatniego etapu naszego doświadczenia misyjnego. Również prosimy
o modlitwę w intencji Sióstr i Ojca z Kellerowki i wszystkich tych ludzi,
którzy mimo wszystko zostali przy Panu Bogu w Kazachstanie.
Pozdrawiamy w Panu!
Jana :D
Wielkie dzięki za wspólną podróż. Za pyszne bułeczki. A wszystko nie jest aż tak skomplikowane, tylko się tak wydaje. Pozdrawiam i do zobaczenia. Z Bogiem Девчата
OdpowiedzUsuńСпасибо за всё!
OdpowiedzUsuńDzieki za Waszą radosną obecność u nas przez prawie miesiąc. Aż mi trudno zasnąć, gdy za ścianą cisza :) Czytam album, który pozostawiłyście nam w prezencie - kolejny pewnie będzie o Kz? Serdecznie Was pozdrawiam!
s.L