ŚWIADECTWA

Oto kilka naszych refleksji po Spotkaniu Młodych w Sanktuarium Matki Bożej Królowej Pokoju w Oziornoje (11-15.08.2014)




"Na rekolekcje do Oziornoje jechałam troszkę negatywnie nastawiona. W sumie nie wiem dlaczego…. może przez brak znajomości języka?... ale rekolekcje zaskoczyły mnie strasznie pozytywnie! Choć wiele nie rozumiałam,  to miałam dobrego tłumacza – Janę, która była niezawodna! Klimat panujących rekolekcji był dla mnie zupełnie odmienny w porównaniu do tych, w których miałam okazję uczestniczyć w Polsce. Każdy mógł znaleźć coś dla siebie aby lepiej poznać się z innymi uczestnikami – ja np. siatkówkę :P. Jednego dnia zapisałam się na godzinną adorację na godz. 3 w nocy. Czas mi zleciał tak szybko, że jak spojrzałam na zegarek i zobaczyłam, że jest 2 po 4 zastanawiałam się czy przyszłam tu na 3 czy 4. :D  Podczas jednego z wieczorów odbywała się modlitwa (coś w stylu odbywającej się w Polsce modlitwy wstawienniczej). Na karteczkach mieliśmy napisać swoje postanowienie i podchodziliśmy do osób, które się nad nami modliły. Jako, że jestem człowiekiem grzesznym i często upadam,  dużo modliłam się o to, aby w przyszłości, gdy najdzie mnie kryzys wiary, Bóg nigdy mnie nie opuścił. Mówiłam Mu, że jak nie będę Go chciała wpuścić drzwiami, ma się do mnie pchać oknem. Gdy pewna zakonnica modliła się nade mną, powiedziała mi, że w sercu czuje słowa, które musi mi przekazać… i powiedziała „Jestem z Tobą, aż do skończenia świata!” Chciałabym zaznaczyć, że ona nie mogła wiedzieć, o co wcześniej się modliłam i nie do każdego miałą jakieś słowa! Na koniec każdy z Nas losował fragment z Pisma św. i ja natrafiłam na Łk 11,9 (wysilcie się i sami otwórzcie Pismo święte, może też coś znajdziecie dla siebie:P). Teraz rozumiem co miała na myśli s. Letancja mówiąc, że myślała, że przyjechała do Kazachstanu, aby nawrócić innych, ale zrozumiała, że przyjechała tu, aby nawrócić się sama.
Chwała Panu!"
Paulina

"Mimo to, że wyruszyliśmy na rekolekcje z prawie godzinnym opóźnieniem ze względu na pracę, to wstąpiliśmy po drodze do Karmelu w Oziornoje. Niezwykłe miejsce! Nasza krótka rozmowa z Siostrami i modlitwa w Karmelu dodały mi niesamowitego ducha na zbliżające się rekolekcje, przed którymi było pełno obaw m.in. dotyczące kiepskiej znajomości rosyjskiego. Myślę, że pobyt  w Karmelu był już pierwszy etapem MOICH rekolekcji. W ciągu tych pięciu dni były dni lepsze i gorsze, ale „duch” spotkania ciągle popychał do zagłębiania się w Boże Słowo. Najbardziej w pamięci i sercu zapadły mi słowa ojca rekolekcjonisty, który mówił którego dnia, że samochód, choćby najlepszej marki nie pojedzie bez benzyny… Niby oczywiste, ale…!!! Nie potrzebuje samochód wody ani mleka, ale właśnie benzyny. I tak samo jest w naszym życiu, możemy się „mega wypucować”, ale trzeba się doładować duchowo- nalać benzyny- abyśmy dalej jechali. Tą benzyną jest codzienna modlitwa i sakramenty, ale i właśnie takie Spotkania Młodzieży, czy inne dni skupienia. Są one potrzebne, abyśmy „jechali”. Mamy być rajdowcami Pana Boga :) Najbardziej na tych rekolekcjach przeżyłam nocną adorację. Jestem typem śpiocha i wybudzenie się w środku nocy po całym aktywnym dniu (o trzeciej w nocy), wstanie z materaca, ubranie się i pójście w ciemności stepu do małej kaplicy wydawało mi się nie do zrealizowania. A jednak udało się! Niesamowicie! Cała godzina w skupieniu w totalnej nocnej ciszy przed Jezusem! A raczej „z Jezusem”. Face to face! Ta noc wiele zmieniła, bardzo mnie umocniła i wiele Pan dał Łask…"
Ania :)





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz